-To już się robi chore, jeszcze raz wspomnisz o tym idiocie oberwiesz w twarz-
pogroziłam bliżejnieokreślono włosej dziewczynie
-Nie moja wina że z takim zapałem reaguje na każdą oznake życia rynka-zaczęła się tłumaczyć wiedząc że każde zdanie
o nim doprowadza mnie do szału. Chwyciłam ją pod rękę i ruszyłyśmy krętymi ulicami parku niosąc trzy torby wypełnione wieloma
produktami spożywczymi. Dzisiejszego wieczoru miał odbyć się maraton filmowy u naszej znajomej na który niestety nie
szłyśmy z największym zapałem, wolałyśmy spędzic ten wieczór same, ale niestety nie było to możliwe ponieważ obiecałyśmy
że pojawimy się na danej imprezie. Ok. godziny 16 zaczęłyśmy się zbierać, jak zwykle przed lustrem spędziłyśmy pare godzin
próbując udoskonalić nasz i tak perfekcyjny wygląd. Po godzinie 19 zdecydowałyśmy wyruszyć w strone domu znajomej gdzie od
kilku dobrych chwil panowała impreza. Po ok 12 min zrobiłyśmy spektakularne wejście, tak spektakularne że nikt nas nie
zauważył. Nasza znajoma której imienia nie bede zdradzać po chwili dostrzegła nas i przywitała, co się okazało na maratonie
znajdowało się wiele ludzi z niemczech, nie łapałam o co chodzi w niemieckim więc na swój niezdarny sposób próbowałam
porozumiewać się z goścmi w języku angielskim, Paulina natomiast była w swoim żywiole, niemiecki nie sprawiał jej żadnych problemów
wręcz przeciwnie, porozumiewała się lepiej niż w języku polskim. Niestety przez większość imprezy nie widziałam jej
ponieważ postanowiłam skupić się na filmie, poczułam szarpnięcie i ujrzałam osobe o której wyżej wpominałam,
-szybko-szepnęła i pociągneła mnie w strone kuchni
-on tu jest jest jest ! - krzyczała jak najciszej potrafiła
-kto ?- zapytałam się z grymasem na twarzy choć domyślałam się że chodzi o chłopaka który złamał jej serce
-Chris Watrin miłoś mojego życia, rozmawiałam z nim, ciągle rozmawiam, powiedziałam że ide do toalety !-powiedziała na
wydechu. Z wrażenia otworzyłam buzie,
-napewno sie nie pomyliłaś ? -niedowierzałam
-nie no wiesz kochałam chłopaka przez kilka lat mojego życia, przedstawił mi się ale oczywiście to nie on to Franciszek
spod 17-odpowiedziała z irytacj. Tym razem to ja zaczęłam piszczeć -przedstaw mnie-z mojej krtani wydobył się błagalny dzwięk
-a tylko spróbuj go poderwać to nie żyjesz-spojrzała na mnie złowieszczym wzrokiem lecz po chwili uśmiechnęla się.
Weszłyśmy na góre, tak jak obiecywała ujrzałam przystojnego wysokiego blondyna który dyskutował z jakimś kolegą
-podeszłyśmy do nich.paulina przedstawiła mnie a ja starałam nie walnąć niczego głupiego, czułam jak w środku każda moja komórka drży
byłam tak podekscytowana jak nigdy wcześniej. Rozmawiałyśmy z nimi przez długi czas, niestety nie obejrzałam do końca
filmu którry z początku wydawał się ciekawy nadczym ubolewałAM. chris zaproponował że odprowadzi nas do domu wraz z kolegą
piterem, oczywiście zgodziłyśmy się. W czasie drogi wygłupialiśmy się i rozmawialiśmy na proste tematy poznawaliśmy się
co cieszyło każdą z nas, przed drzwiami do klatki otrzymałyśmy buziaka w policzek od jednego i drugiego i ładnie się porzegnałyśmy
. Zamknęłyśmy drzwi od klatki i odrazu się zaczęło -AAAAAAAA-zaczęła krzyczeć paulina a ja zatkałam jej buzie aby odchodzący
chłopacy nie usłyszeli jej wrzasku.
-co to było, ogarniasz ? nasze marzenia się spęłniły, maaaaatko- piwnooka osunęła się na podłogę
- a widziałaś jak na Ciebie patrzył ? Chris był zapatrzony jak w obrazek-spojrzałam na nią
- naprawde ?-pokiwałam aby potwierdzić swoją wypowiedz, przez co znowu usłyszałam głośny krzyk
-cicho pobudzisz sąsiadów-zaśmiałam się - co z tego niech wiedzą, to był CHRIS, CHRISTOPH WATRIN SIĘ WE MNIE WPATRYWAŁ-krzyknęła
na całą klatkę,
-pewnie tak mu poprostu zostało z czasu boysbandu, pewnie patrzy tak na każdą, co nie zmienia faktu że
wzrok ma przeszywający- uśmiechnęła się
-żartujesz ? chyba wiem jak facet patrzy gdy mu się podobasz-pomogłam jej wstać z ziemi i ruszyłyśmy na góre by położyć się spać
-nie zasne ten wieczór, boże kocham ją jak to się stało że on się tak pojawił, zna moje imie-paulina dostała słowotoku
-opanuj się, zachowujesz się jak szalona fanka, napewno nie szuka takiej dziewczyny więc traktuj go jak każdego na równi-
spojrzałam na nią dosyć poważnym wzrokiem lecz po chwili wybuchłyśmy śmiechem
-ale to chris-powiedziała paula szeptem. Po dłuższej chwili ekscytacji udało nam się zasnąć.
Minęly trzy dni od maratonu, Paula z 70 razy chciała iść do X i poprosić ją o numer do Chrisa, od nowa wypęłniał całe nasze
życie, przypominałyśmy sobie jak to było kiedyś gdy jarałyśmy się us5 Richiem i Chrisem, przypomniało mi się jak do
szaleństwa byłam zadużona w niebieskookim blondynie, dlatego tak bardzo trzymałam kciuki za pauline by przynajmniej
miała możliwość poznać się z Chrisem. Tego dnia po raz kolejny się spotkałyśmy w planach miałyśmy iść na zdjęcia
ale jak za każdym razem nasze plany uległy zmianie, ok godziny 16 rozdzwonił się jej telefon, na ekranie widniał jakiś numer
nie przypisany żadnemu kontaktowi, odebrała, jej źrenice powiększyły się a kąciki ust uniosły się tworząc uśmiech
-tak-wydukała, byłam zaciekawiona kto wywołał u niej taką reakcje.-Jasne... ciesze się... myślałam o tym samym...świetna myśl
...yhym... oczywiście...w takim razie do zobaczenia-powiedziała w miare spokojnie i nacisnęła czerwoną słuchawkę, spojrzała
na mnie
-on....on chce sie ze mną umówić aaaaaa-zaczęla krzyczeć -CHRIS ZAPROSIŁ MNIE NA RANDKE! - nie wierzyłam jej słowom,
w sumie przez chwile poczułam delikatną zazdrość, lecz po chwili cieszyłam sie razem z nią
zaczęłyśmy skakać po łóżku wybierać rzeczy i rozmyślać, jeszcze nigdy nie wiedziałam jej w takiej ekscytacji
-mamy się spotkać o 20 boże nie wyrobie-zaczęla panikować, wiedziałam że jedyny sposób w jaki moge ją uspokoić
to usiąść i zaproponować jej jeść - nie chce-dopwoeidxiała, po czym wywnioskowałam że jest naprawde kiepsko, strach jaki ją
opanował był nie do opisania
-ej pomaluje cie, ubierzemy cie porządnie i mozesz podbijać świat, nie daj sie zlamać- przytuliłam ją i po chwili zaczęłam malowac
widziałam że strach powoli odchodzi ponieważ jej policzki stawały się bledsze a bicie serce zaczęło się wyrównywać
byłam w 100 % pewna że jest dobrze gdy usłyszałam -wiesz ? zróbmy jednak te kanapki- zaczęłam się śmiać i jak zwykle
z niechęcią wyciągnęłam chleb, nad makijażem stałyśmy około półtora godziny ale wyglądała zniewalająco więc moja
praca nie poszła na marne. Przed 20 usłyszała dzwięk dzwonka przez chwile podyskutowała przez telefon i poinformowała że musi ruszy
poniewaz chris juz czeka. Przytuliłam ją i kazałam pozdrowić blondyna. Obserwowałam przez okno jak wychodzą z klatki i
obserwują siebie nawzajem, widać ze byli pochłonięci rozmową, niestety nie dane było mi ich dalej obserować ponieważ wsiedli
do samochodu.
Następnego dnia poczułam jak coś mnie przygniata niestety na tym się nie skończyło bo masa która mnie przygniatała zaczęła
przemawiać
-Nie chcesz wiedzieć jak było ?-pdrazu rozpoznałam glos pauliny, odwróciłam się by móc lepiej przestudiować każde
wypowiedziane słowo
-opowiadaj szybko- niecierpliwiłam sie
-no więc-zaczęła przedłużać wiedząc że wywołuje to u mnie nie małą złość - zeszliśmy na dół-zaśmiała się- iiii oj nie moge musze
ci wszystko szybko opowiedzieć, niestety chris nie bardzo zna się na naszym mieście więc praktycznie o wszystkim decydowałam
ja, pojechaliśmy do kresowej, starałam się opanować i nie pokazywać na pierwszym spotkaniu jak bardzo kocham jedzenie
ale niestety na jednej pizzy nie przestaliśmy, cieszyłam się ze ludzie nie interesują się nami za bardzo choć znalazło się
kilka dziewczyn które przez dłuższą chwile nam się przyglądały następnie poszliśmy na molo karmiliśmy łabędzie i nawet
żaden nas nie ugryzł-zaśmiała się, później było już coraz bardziej romantycznie reszte wieczoru przesiedzieliśmy w jego samochodzie
-śmiech był nie do opanowania, złapał mnie nawet za ręke a ja w myślał krzyczałam do siebie tylko sie nie zmocz prosze
-powiedziała to całkiem poważnie- było naprawde cudownie chyba jestem wspaniałym człowiekiem że rakie coś mi się przytrafiło-To moja dziewczyna Mel-zapoznał nas z wysoką brunetką, uśmiechnęłam się i podałam jej dłoń tak jak nakazywała tego kultura
-miło mi Cię poznać-odpowiedziałam, mimo że wcale tak nie było, najchętniej wyszłabym stąd i cofnęła te chwile, kilka chwil
wcześniej jarałam się wraz z pauliną jakby to było pięknie zbliżyć się do niego, czułam wtedy że w końcu robie coś
w kierunku tego co chce osiągnąć, miałam cel a w jednej chwili go straciłam, nie byłam do tego stopnia podła aby próbować
rozdzielić ich tym bardziej wiedziałam że nie mamm przy niej szans. Paulina zaważyła że byłam zdezorientowana dlatego
wybawiła mnie z opresji
-idziemy się czegoś napić-chwyciła mnie za ręke i odciągnęla od przytulającej sie pary
-tak mi przykro-spojrzała na mnie
-moge wrócić do domu ? - nie wiem dlaczego w tej akurat chwili zapytałam a nie stwierdziłam, było by o wiele łatwiej
gdybym pewnym tonem oznajmiła że wychodze z tego spotkania
-co to, to nie, chyba nie pozwolisz popsuć sobie tej imprezy
-nie rozumiesz że to dla niego przyszłam ! a teraz co mam stać i katować się ich wizerunkiem, co ja sobie wmówiłam że mogłabym
ehh to beznadziejnie głupie
-przecież wiesz że każdą sprawe można obrócić na korzyść ale nie możesz się poddać, poza tym zrób to dla mnie-wiedziałam że
gdybym wyszła paulina poczuła by się zagubiona i zapewne poszła by razem ze mna, akurat tym razem zamiast tak jak zwykle
myśleć o sobie pomyślałam o tym czego ona chce dlatego zgodziłam się i zostałam. Ludzie kąpali się w basenie, pili drinki
starałam się cieszyć chwilą i miałam cichą nadzieje że jakoś mi to wychodzi poznawałam nowych ludzi i nie czułam się najgorzej
szczególnie po wypiciu kilku drinków. Zaczęłam szukać pauliny ponieważ w pewnej chwili straciłam ją z pola widzenia,
zobaczyłam ją na brzegu basenu siedzącą z chrisem, a właściwie przy chrisie, ponieważ chłopak był zamoczony w wodzie a
swoją głowę opierał na jej kolanach, widziałam jak była szczęśliwa to nie było to co kiedyś na początku, wielkie zauroczenie
Christopherem Watrinem i pożądaniem go, teraz poznawała go prawdziwego i najwyraźniej podobało jej się to co chłopak
miał do zaoferowania, jego ręka delikatnie gładziła jej łydkę co wywoływało u niej łaskotki, czerwone policzki co chwile
podnosiły się poprzez uśmiech na twarzy blondynki. Widać że rozmawiali o czymś naprawde dla nich przyjemnym, chłopak
podniósł się na rękach dzięki czemu mógł dosięgnąć do twarzy blondynki, na zaróżowionym poprzez alkohol policzku złożył
delikatny pocałunek, w oczach blondynki było widać błysk który sprawił że wyglądała jeszcze lepiej niż chwile wcześiej
podciągnął się i usiadł przy uszczęśliwionej dziewczynie, chciałam do nich podejść ale zatrzymał mnie ciężar na moim lewym
ramieniu
-Richie wszystko w porządku-zapytałam wystraszona
-za dużo alkoholu za mała głowa-wybełkotał
-rozmiar głowy to ty masz raczej w porządku, z jej wytrzymałością troche gorzej-uśmiechęłam się-gdzie Melania zapytałam po chwili
-za dużo alkoholu za mała głowa-wybełkotał
-rozmiar głowy to ty masz raczej w porządku, z jej wytrzymałością troche gorzej-uśmiechęłam się-gdzie Melania zapytałam po chwili
-wyszła do domu, jutro ma szkolenia i wyjeżdża wieczorem na tydzień-przykucnął ponieważ jego stan
nie pozwalał mu na utrzymanie się na prostych nogach
-wejdziemy do środka-podniósł głowe do góry co spowodowało że jego zwrok wylądował na mojej twarzy
-jasne-zgodziłam się bez wahania, weszliśmy przez oszkolne drzwi do pomieszczenia z dużo wyższą temperaturą niż na zewnątrz. Usiadłam na skórzanej kanapie i zaproponowałam coś do jedzenia aby blondyn się troche krótko mówiąc ogarnął.
-Ja to bym zjadł tortille, najlepszą tortille robi mój brat bob, jest genialny, chyba wciama same tortille gdy mnie nie ma-zaczął się śmiać, niestety kucharzyna ze mnie marna dlatego zajrzałam do lodówki w poszukiwaniu jakiejś łatwiejszej alternatywy. Znalazłam parówki więc podgrzałam je i podałam blondynowi.
-Jesteś genialna ! Bobi powinien brać u Ciebie lekcje, tak genialnej tortilli w życiu nie jadłem, jest genialna-zaczął zajadać się pożywieniem. Nie mogłam się powstrzymać buchnęłam śmiechem blondyn przytulił mnie i powtórzył
-jesteś genialna, słowo.
-Smacznego-odpowiedziałam i chciałam iśc po coś do picia
-Masz, wciamaj te genialne dzięło-wpakował mi kawałek parówki do buzi co spowodowało że się od niego odsunęłam
-genialna prawda ? - jego wzrok co chwile kierował się to na mnie to na pokarm.
-nie pij więcej-powiedziałam po cichu. Blondyn złapał mnie za ręke
-jeśli dzieki temu bedziesz mi gotować, bede pił do końca życia-ścisnął swoją dłonią moją zmarźniętą ręke, delikatnie oblizałam usta, blondyn od razu zrozumiał moją aluzje i delikatnie zbliżył się do mnie, waliło od niego alkoholem na kilometr, tysiące myśli pojawiło się w mojej głowie, nie wiem co wydarzyło by się gdyby Paulina wraz z Chrisem nie wpadli do pokoju.
-Cześć kicie-krzyknęła dziewczyna-nie przeszkadzamy prawda
-nie-odpwoiedziałam dużo ciszej-richie zgłodniał...
-a Magda robi genialną tortille-dokończył za mnie, uśmiechęłam się po raz kolejny i pokręciłam przecząco głową
-my to w sumie przyszliśmy ponieważ paulina zgłodniała-podsumował Chris
-jest pasztet-spojrzałam na siostre znacząco
-gdzie lodówka
-trzecie po lewe..-chris nie zdążył dokończyć ponieważ dziewczyna już wyciągała chleb i reszte składników potrzebnych do uszczęśliwienia jej, zrobiła sobie 4 kanapki i usiadła przy naszej trójce na kanapie. Chris objął ją i pocałował w szyje
-chyba mam wszystko co mi potrzebne do szczęścia-wymamrotała z zamkniętymi oczami i wzięła kolejny kęsk kanapki
-chcesz ?-zapytała z pełną buzią, przystawiając kawałek pieczywa do twarzy jej wymarzonego blondyna. Przypomniał mi się poprzedni motyw gdzie to przed chwilą richie nakarmił mnie parówką
-tak-odpowiedział krótko zwięźle i na temat po czym wziął gryza kanapki
-no uwielbiam go-przytuliła go do siebie. Do pokoju wpadł jakiś chłopak z butelką tequili
-gospodarzu czyto ma być ostatnia butelka-wymamrotał chłopak podnosząc szklany pojemnik który zawierał w sobie ciekłą substancje której pragneli wszyscy na tej imprezie
-najwyraźniej-Chris wstał z kanapy ponieważ Richie nie był w stanie, zabrał butelkę od chłopaka i poinformował że mu to już raczej wystarczy. Pijany chłopak wyszedł z pokoju a zza szyb było słychać
-kochani, upici, idziem po jeszcze więcej alkoholu-po czym tłum potwierdził tę informację krzycząć ze szczęścia. Chris zaczął obracać butelke w dłoniach
-w sumie nie jesteśmy jeszcze tak pijani-zaczął- więc nic nam się nie stanie gdy dokończymy tę butelke, oczywiście jeśli chcecie-uśmiechną się znacząco
-to ja pójde po kieliszki-richie ledwo wstał z kanapy i powędrował do kuchni
-mu raczej wystarczy-wyszeptałam i spojrzałam na Chrisa, nic nie odpowiedział tylko puścił oczko w moją strone powiadamiając mnie tym że wie co robi. Paulina dokończyła kanapki i odstawiła talerz
-teraz przydało by się popływać-Chris wytarł kącik jej ust gdzie najwyraźniej zajdowała się resztka konsumowanego przez nią przed chwilą pożywienia
-nie słyszałeś że po jedzeniu nie wolno pływać 30 min -powiedziała dojrzałym głosem wymachując przy tym palcem-za to chętnie popływałabym jutro-wystawiła rządek białych zębów. Powolnym krokiem wrócił do nas Richie niosąc 6 kieliszków
-Richardzie jest nas 4-oznajmiłam
-wiem przecież, chyba wziąłem tyle ile trzeba-nie wytrzymaliśmy i wybuchneliśmy śmiechem, Chris rozlał alkohol, oszczędzając przy tym Richiego, jednak blondyn był pewniem ze pije równie dużo co my, po jakimś czasie gdy butelka była już prawie pusta postanowiliśmy pograć w twistera. Richie doszedł do siebie w jakimś stopniu i wszyscy byliśmy podpici na równi o ile można by było to tak nazwać, Blondyn rozłorzył mate i włączył program który bedzie wyznaczał pola na których mamy umieścić nasze kończyny, po dłuższej chwili gry robiło się coraz ciekawiej i trudniej, Paulina była tak poprzeplatana ze mną że cały mój ciężar spoczytał na niej, nie mam pojęcia jak się utrzymywała jednak szło jej to całkiem nieźle, Chris jedynie się z nas nabijał ponieważ jego poza polegała jedynie na kucnięciu i przepleceniu dłoni Richie natomiast mylił co chwile kolory więc stwierdziliśmy że o wiele łatwiej bedzie gdy pozwolimy mu grać jego własnymi zasadami. Maszyna wskazała nam prawa ręka na zielone dzięki czemu nasze pozycje całkowicie uległy zmianie, tym razem musiałam wylądować głową na ziemi by dosięgnąć do wskazanego koloru, Paulina natomiast ułożyła się w taki sposób że jej ręka znajdowała się pod brzuchem Chrisa a głowa delikatnie stykała się z jego czołem, widać że jej jak i jemu to pasuje,
-lewa noga na żółte-usłyszeliśmy z głośników. Tym razem nie było już tak kolorowo upadłam na dziewczyne przez co cała konstrukcja zbudowana z naszych ciał podupadła. Jedynie Richie który ciągle znajdował się na klęczkach trzymając ręce na dwóch czerwonych polach zaczął cieszyć się z wygranej. We czwórkę połozyliśmy się na skórzanej kanapie i stwierdziliśmy że pogramy w karty, nie zauważyłam kiedy rozdali karty ponieważ urwał mi się film. Obudziły mnie delikatne promyki które oznajmiały poranek. Otworzyłam jedno oko, następnie drugie, nie czułam bólu głowy jak zwykle kac nie był moim wrogiem, rozejrzałam się po pokoju. Leżeliśmy we czwórke głowa Pauliny spoczywała na klatce piersiowej Chrisa, wyglądali na niezwykle spokojnych, widać że czuli się przy sobie bezpiecznie, ruchy jego klatki spowodowały że kosmyk włosów osunął się na tors blodnyna, Richie leżał w niezwykle ciekawej pozycji,jego nogi zwisały z kanapy natomiast głowa spoczywała na jego własnych kolanach, ręce wyglądały jakby były odłączone od torsu. Wstałam i wyjrzałam przez okno bałagan jaki tam panował był nie do opisania, wiedziałam że dzisiejszy dzień spędzimy na sprzątaniu. Weszłam do kuchni i nalałam wody do czajnika aby zrobić sobie kawe
-Dzień dobry-usłyszałam za plecami zachrypnięty głos, Chris usiadł na taborecie
-kawy ?-spytałam choć znałam odpowiedz. Zaparzyłam nam kawe i weszliśmy do pokoju, zaczeliśmy po cichu rozmawiać o wczorajszym dniu, widać że niestety los nie obdarzył blondyna takim szcześciem jak mnie i pauline i kac mu doskwierał. Opowiadał mi o Paulinie o tym jak wspaniale się przy niej czuje niestety jego opowiadania zostały przerwane przez wybiegającą spod koca dziewczyne, po którkiej chwili zaspana wróciła do pokoju z którego przed momentem wybiegła, spojrzeliśmy na nią pytająco
-śniło mi się coś, jakieś lwy albo koty, no nieważne, coś nas tam goniło-powiedziała zszokowana-czy to kawa-wskazała na kubek
-nie, witaminy powiększające cycki-odowiedziałam z ironią
-dawaj to-wyrwała mi kubek i usiadła przy blondynie
-na pewno powiekszają cycki ? -spytała po polsku po czym zaczęłam się histerycznie śmiać co spowodowało że obudziłam Richiego.
-Która godzina ? -zapytał zachrypniętym głosem przez co wydawał się jeszcze bardziej seksowny.
-po 11 odpowiedzieliśmy
-trzeba bedzie tu posprzątać-odrazu przeszedł do konkretów
po godzinie chwyciliśmy za zmiotki worki i inne gadzety które miały nam ułatwić tą robote
-Czeeeeść-pojawiła się Melania którą wczorajszego wieczora miałam okazje poznać, pocałowała Richiego
-trzeba wam pomóc mróweczki-wydawała się niezwykle miła
-ja najchętniej rzucił bym to wszystko i spędził ten dzień z Tobą ale widzisz goście uciekli a nam zostawili robote-przytulił ją Richie, w tej chwili cały czar prysł to co wczoraj wydawało się możliwe dzisiaj znowu stało się przeszłością. Paulina pogładziła mnie po ramieniu podnosząc papierowy kubeczek
-wiem-odpowiedziałam zacisnęłam usta i wróciłam do poprzedniej czynności
-wiem-odpowiedziałam zacisnęłam usta i wróciłam do poprzedniej czynności. Ciemnowłosa dziewczyna zaczęła nam pomagać w sprzątaniu po chwili okazała się naprawde w porządu co mi niestety nie apsowało ponieważn dużo łatwiej żyło mi się ze świadomością zę jej nienawidze, niestety nie mogłam jej traktować jak wroga, nie zrobiła mi żadnej krzywdy, przynajmniej nie zrobiła tego świadomie.
-Kochani a może macie ochote pojechać dzisiaj ze mną wieczorem na lotnisko, wiem że to nie jest zbyt przyjemna alternatywa na spędzenie wieczoru ale może nie bedzie tak źle
-ja pojade za tobą wszędzie-Richie wrzucił reszte chipsów do worka
-jasne, bardzo chętnie-odpwoeidział nieświadomy chris i uśmiechną się do pauli która jedynie przewróciła oczami. Po dwóch godzinach ogród wyglądał w miare więc postanowiliśmy przygotować się do wyjazdu na lotnisko.
-być może pisane mi jest z wami przyjaźnić-kończyłam dyskusje z pauliną poprawiając kreskę na powiece
-być może pisane jest ci być z richiem tylko troche później-odpowiedziała prostując włosy-słuchaj ja teraz na chwile kopsnę się do Chrisa i za chwile wracam-odwróciła się w moją strone
-spokojne jestem dużą dziewczynką, wyprostuje włosy i spotkamy się na miejscu-odpowiedziałam po czym wyrwałam jej prostownice
Droga z naszego hotelu do domu Chrisa nie była zbyt długa dlatego już po chwili dziewczyna stała w progu domu Chrisa
-Dzień dobry przeprowadzam ankiete na najseksowniejszego mieszkańca-zaczęła mówić
0ja natomiast widze najpiękniejszą reprezentantkę statystyk publicznych w mieście-odpowiedział i przyciągnął ją do siebie, usiadła na kanapie przy czym odsłoniła wysmarowane balsamem nogi, chłopak podał jej napój i przykucnął przy niej
-pięknie pachniesz-powiedział wciągając woń jej ciała
-taki urok prysznica-pogładziła go po włosach,
-gdyby nie to ze za chwile musimy jechać- pogładził jej nogę-może masz ochote zostać
-zostałabym ale nie moge wykiwać magdy zamordowała by mnie
-rozumiem-wstał i podał rękę swojej partnerce. Wyszli z domostwa blondyna i powędrowali wolnym krokiem w strone miejsca gdzie cała piątka miała się spotkać. Chris pokazywał dziewczynie budynki i opowiadał o nich mówił to z tak wielkim zaangażowaniem że Paulina chłoneła każde jego słowa i pragnęla jeszcze więcej. Droga której przejście zajmowało ok 7 min im zajęła ze 20. Wybiegłam z domu bo jak zwykle byłam spóźniona, wsiadłam do samochodu wraz z resztą ekipy. Przez całą drogę się śmialiśmy Richie prowadził, Mel siedziała obok niego, ja natomiast na tyłach z Pauliną i Chrisem.
-Ej to aż głupie ale czuje się jak piąte koło u wozu-podsumowałam po chwili
-Kochana nawet tak nie mów, jesteś w związku z nami wszystkimi a jeślit o za mało to ja Cie z chęcią przygarne do naszego prawda Richie-odwróciła się i chwyciła mnie za ręke. byłam w szoku dziewczyna praktycznie mnie nie zna.
-Jasne że tak -odpowiedział nie odwracając zwroku od drogi
-ze mną jesteś w związku przez całe życie-powiedziała paula i przytuliła mnie
-jejku jestem tak rozchwytywana-zaczeliśmy się nabijać, przez całą drogę opowiadaliśmy o naszych życiach co chwile było widać ze Paulina z Chrisem podszczypują się, starając się robić to jak najbardziej subtelnie. Dojechaliśmy do miejsca odprawa Mel poszła całkiem sprawnie, mieliśmy jeszcze chwile do zachodu słońca dlatego poszliśmy do pobliskiej knajpki, najadliśmy się i postanowiliśmy ruszyć w drogę. Usiadłam koło richiego i graliśmy w typowo samochodowe gry, było przy tym dużo zabawy
=Musze pomalować sobie paznokcie u stóp-stwierdziła paulina
-teraz tu ?-zapytał Richie
- no taaaak-zaczęła ciągnąć i podała chrisowi lakier
-mój drogi oto twoja chwila prawdy-usadowiła się na końcu samochodu i położyła swoje stopy na kolanach Chrisa
-ale trzęsie i to mój pierwszy raz-powiedział zmieszany
-kochanie nie bój się jestem przy tobie-odpowiedziała paulina opiekuńczym głosem przez co zaczeliśmy się śmiać. Wszystko było by idealnie gdyby nie to że w pewnym momencie na środku drogi stanął nasz samochód
-ooo-skomentował to dosyć krótko richie
-co jest-zapytał Chris przysuwając się w strone fotela kierowcy
-chyba akumulator padł
-co jak to przecież to niemożliwe-blondyn zaczął się denerwować. Wysiedliśmy z samochodu żeby zobaczyć o co dokładnie chodzi, ja byłam w tym wszystkim zielona a przy tym strasznie chciało mi się sikać
-paula chodz ze mną
- o niee ! tak sie zaczynają wszystkie horrory, zaraz sie rozdzielimy i wracając już was nie bedzie poczujemy krew na sobie i zobaczymy w górze wasze pokrojone ciała, pźniej coś dobierze się do nas, albo jeszcze gorzej wejdziemy do samochodu a to juz bedzie na nas czekać i nas gdzieś wywiezie i bedziemy oglądać części ciała w formalinie i żeby się wydostać bedziemy musieli obiąć nam palce albo odrąbać noge i sie okaże że to coś bedzie się nad nami znęcać -paulina dostała słowotoku, po czym mi się szcz3erze mówiąc odechciało iść w las,
-wysikam się za samochodem- złapałam siostre za ręke
-mów do mnie poprosiłam ją-cały czas, rozglądaj sie i nie zostawiaj mnie -mówiłam podciągając spodnie
-buu usłyszałam i serce chyba mi wyskoczyło
-ty draniu-zaczęła paulina krzyczeć i okładać chrisa pięściami. Blondyn jedynie śmiał się z naszego strachu,
-jesteśmy w dosyć cywilizowanym miejscu, raczej potwory chodza po gorszych pustkowiach-rozejrzał się sprawdzając okolice
-chyba musimy tu troche posiedzieć za nim przyjedzie pomoc drogowa-poinformował nas richie i wyciągną telefon
-wiadome to było, oczywiście brak zasięgu nosz kurrr-krzyknął patrząc w monitor telefonu
-musimy iść do najbliższego domu i ...-chris miał dobry plan
-o nieee tak się zaczynają horrory HORRORY ! wtedy już napewno bedziemy zgubieni, spędzimy tu noc i rano pójdziemy-stwierdziła paulina
-tak a coś nas tu zje-skomentowałam-nie zamierzam tu spać-poinformowałam reszte
-dobrze zostawcie mnie tu samą umre i bedziecie mieli wyrzuty sumienia-powiedziała wsiadając do samochodu
-musimy tu z nią zostać-chris wiadł za nią do samochodu. Skrzyżowałam ręce i oparłam się o maske samochodu
-bedzie dobrze-objął mnie richie.
- nie bedzie rozumiesz, jesteśmy na pustkowiu o godzinie 23 i nie mamy zasięgów nic nie jest dobrze-podniosłam ton głosu przez co zszokowałam blondyna. Staliśmy tak prze chwile w ciszy
-przepraszam-powiedziałam po chwili-to po prostu za dużo i boje sie-przyznałam się
-rzoumiem ale obiecuje ze nic nam się nie stanie
W samochodzie natomiast dziewczyna jak zwykle siała panike, Chris nic nie mówił tylko trzymał ją w ramionach pozwalając wyrzucić z siebie wszystkie emocje
pogroziłam bliżejnieokreślono włosej dziewczynie
-Nie moja wina że z takim zapałem reaguje na każdą oznake życia rynka-zaczęła się tłumaczyć wiedząc że każde zdanie
o nim doprowadza mnie do szału. Chwyciłam ją pod rękę i ruszyłyśmy krętymi ulicami parku niosąc trzy torby wypełnione wieloma
produktami spożywczymi. Dzisiejszego wieczoru miał odbyć się maraton filmowy u naszej znajomej na który niestety nie
szłyśmy z największym zapałem, wolałyśmy spędzic ten wieczór same, ale niestety nie było to możliwe ponieważ obiecałyśmy
że pojawimy się na danej imprezie. Ok. godziny 16 zaczęłyśmy się zbierać, jak zwykle przed lustrem spędziłyśmy pare godzin
próbując udoskonalić nasz i tak perfekcyjny wygląd. Po godzinie 19 zdecydowałyśmy wyruszyć w strone domu znajomej gdzie od
kilku dobrych chwil panowała impreza. Po ok 12 min zrobiłyśmy spektakularne wejście, tak spektakularne że nikt nas nie
zauważył. Nasza znajoma której imienia nie bede zdradzać po chwili dostrzegła nas i przywitała, co się okazało na maratonie
znajdowało się wiele ludzi z niemczech, nie łapałam o co chodzi w niemieckim więc na swój niezdarny sposób próbowałam
porozumiewać się z goścmi w języku angielskim, Paulina natomiast była w swoim żywiole, niemiecki nie sprawiał jej żadnych problemów
wręcz przeciwnie, porozumiewała się lepiej niż w języku polskim. Niestety przez większość imprezy nie widziałam jej
ponieważ postanowiłam skupić się na filmie, poczułam szarpnięcie i ujrzałam osobe o której wyżej wpominałam,
-szybko-szepnęła i pociągneła mnie w strone kuchni
-on tu jest jest jest ! - krzyczała jak najciszej potrafiła
-kto ?- zapytałam się z grymasem na twarzy choć domyślałam się że chodzi o chłopaka który złamał jej serce
-Chris Watrin miłoś mojego życia, rozmawiałam z nim, ciągle rozmawiam, powiedziałam że ide do toalety !-powiedziała na
wydechu. Z wrażenia otworzyłam buzie,
-napewno sie nie pomyliłaś ? -niedowierzałam
-nie no wiesz kochałam chłopaka przez kilka lat mojego życia, przedstawił mi się ale oczywiście to nie on to Franciszek
spod 17-odpowiedziała z irytacj. Tym razem to ja zaczęłam piszczeć -przedstaw mnie-z mojej krtani wydobył się błagalny dzwięk
-a tylko spróbuj go poderwać to nie żyjesz-spojrzała na mnie złowieszczym wzrokiem lecz po chwili uśmiechnęla się.
Weszłyśmy na góre, tak jak obiecywała ujrzałam przystojnego wysokiego blondyna który dyskutował z jakimś kolegą
-podeszłyśmy do nich.paulina przedstawiła mnie a ja starałam nie walnąć niczego głupiego, czułam jak w środku każda moja komórka drży
byłam tak podekscytowana jak nigdy wcześniej. Rozmawiałyśmy z nimi przez długi czas, niestety nie obejrzałam do końca
filmu którry z początku wydawał się ciekawy nadczym ubolewałAM. chris zaproponował że odprowadzi nas do domu wraz z kolegą
piterem, oczywiście zgodziłyśmy się. W czasie drogi wygłupialiśmy się i rozmawialiśmy na proste tematy poznawaliśmy się
co cieszyło każdą z nas, przed drzwiami do klatki otrzymałyśmy buziaka w policzek od jednego i drugiego i ładnie się porzegnałyśmy
. Zamknęłyśmy drzwi od klatki i odrazu się zaczęło -AAAAAAAA-zaczęła krzyczeć paulina a ja zatkałam jej buzie aby odchodzący
chłopacy nie usłyszeli jej wrzasku.
-co to było, ogarniasz ? nasze marzenia się spęłniły, maaaaatko- piwnooka osunęła się na podłogę
- a widziałaś jak na Ciebie patrzył ? Chris był zapatrzony jak w obrazek-spojrzałam na nią
- naprawde ?-pokiwałam aby potwierdzić swoją wypowiedz, przez co znowu usłyszałam głośny krzyk
-cicho pobudzisz sąsiadów-zaśmiałam się - co z tego niech wiedzą, to był CHRIS, CHRISTOPH WATRIN SIĘ WE MNIE WPATRYWAŁ-krzyknęła
na całą klatkę,
-pewnie tak mu poprostu zostało z czasu boysbandu, pewnie patrzy tak na każdą, co nie zmienia faktu że
wzrok ma przeszywający- uśmiechnęła się
-żartujesz ? chyba wiem jak facet patrzy gdy mu się podobasz-pomogłam jej wstać z ziemi i ruszyłyśmy na góre by położyć się spać
-nie zasne ten wieczór, boże kocham ją jak to się stało że on się tak pojawił, zna moje imie-paulina dostała słowotoku
-opanuj się, zachowujesz się jak szalona fanka, napewno nie szuka takiej dziewczyny więc traktuj go jak każdego na równi-
spojrzałam na nią dosyć poważnym wzrokiem lecz po chwili wybuchłyśmy śmiechem
-ale to chris-powiedziała paula szeptem. Po dłuższej chwili ekscytacji udało nam się zasnąć.
Minęly trzy dni od maratonu, Paula z 70 razy chciała iść do X i poprosić ją o numer do Chrisa, od nowa wypęłniał całe nasze
życie, przypominałyśmy sobie jak to było kiedyś gdy jarałyśmy się us5 Richiem i Chrisem, przypomniało mi się jak do
szaleństwa byłam zadużona w niebieskookim blondynie, dlatego tak bardzo trzymałam kciuki za pauline by przynajmniej
miała możliwość poznać się z Chrisem. Tego dnia po raz kolejny się spotkałyśmy w planach miałyśmy iść na zdjęcia
ale jak za każdym razem nasze plany uległy zmianie, ok godziny 16 rozdzwonił się jej telefon, na ekranie widniał jakiś numer
nie przypisany żadnemu kontaktowi, odebrała, jej źrenice powiększyły się a kąciki ust uniosły się tworząc uśmiech
-tak-wydukała, byłam zaciekawiona kto wywołał u niej taką reakcje.-Jasne... ciesze się... myślałam o tym samym...świetna myśl
...yhym... oczywiście...w takim razie do zobaczenia-powiedziała w miare spokojnie i nacisnęła czerwoną słuchawkę, spojrzała
na mnie
-on....on chce sie ze mną umówić aaaaaa-zaczęla krzyczeć -CHRIS ZAPROSIŁ MNIE NA RANDKE! - nie wierzyłam jej słowom,
w sumie przez chwile poczułam delikatną zazdrość, lecz po chwili cieszyłam sie razem z nią
zaczęłyśmy skakać po łóżku wybierać rzeczy i rozmyślać, jeszcze nigdy nie wiedziałam jej w takiej ekscytacji
-mamy się spotkać o 20 boże nie wyrobie-zaczęla panikować, wiedziałam że jedyny sposób w jaki moge ją uspokoić
to usiąść i zaproponować jej jeść - nie chce-dopwoeidxiała, po czym wywnioskowałam że jest naprawde kiepsko, strach jaki ją
opanował był nie do opisania
-ej pomaluje cie, ubierzemy cie porządnie i mozesz podbijać świat, nie daj sie zlamać- przytuliłam ją i po chwili zaczęłam malowac
widziałam że strach powoli odchodzi ponieważ jej policzki stawały się bledsze a bicie serce zaczęło się wyrównywać
byłam w 100 % pewna że jest dobrze gdy usłyszałam -wiesz ? zróbmy jednak te kanapki- zaczęłam się śmiać i jak zwykle
z niechęcią wyciągnęłam chleb, nad makijażem stałyśmy około półtora godziny ale wyglądała zniewalająco więc moja
praca nie poszła na marne. Przed 20 usłyszała dzwięk dzwonka przez chwile podyskutowała przez telefon i poinformowała że musi ruszy
poniewaz chris juz czeka. Przytuliłam ją i kazałam pozdrowić blondyna. Obserwowałam przez okno jak wychodzą z klatki i
obserwują siebie nawzajem, widać ze byli pochłonięci rozmową, niestety nie dane było mi ich dalej obserować ponieważ wsiedli
do samochodu.
Następnego dnia poczułam jak coś mnie przygniata niestety na tym się nie skończyło bo masa która mnie przygniatała zaczęła
przemawiać
-Nie chcesz wiedzieć jak było ?-pdrazu rozpoznałam glos pauliny, odwróciłam się by móc lepiej przestudiować każde
wypowiedziane słowo
-opowiadaj szybko- niecierpliwiłam sie
-no więc-zaczęła przedłużać wiedząc że wywołuje to u mnie nie małą złość - zeszliśmy na dół-zaśmiała się- iiii oj nie moge musze
ci wszystko szybko opowiedzieć, niestety chris nie bardzo zna się na naszym mieście więc praktycznie o wszystkim decydowałam
ja, pojechaliśmy do kresowej, starałam się opanować i nie pokazywać na pierwszym spotkaniu jak bardzo kocham jedzenie
ale niestety na jednej pizzy nie przestaliśmy, cieszyłam się ze ludzie nie interesują się nami za bardzo choć znalazło się
kilka dziewczyn które przez dłuższą chwile nam się przyglądały następnie poszliśmy na molo karmiliśmy łabędzie i nawet
żaden nas nie ugryzł-zaśmiała się, później było już coraz bardziej romantycznie reszte wieczoru przesiedzieliśmy w jego samochodzie
-śmiech był nie do opanowania, złapał mnie nawet za ręke a ja w myślał krzyczałam do siebie tylko sie nie zmocz prosze
-powiedziała to całkiem poważnie- było naprawde cudownie chyba jestem wspaniałym człowiekiem że rakie coś mi się przytrafiło-To moja dziewczyna Mel-zapoznał nas z wysoką brunetką, uśmiechnęłam się i podałam jej dłoń tak jak nakazywała tego kultura
-miło mi Cię poznać-odpowiedziałam, mimo że wcale tak nie było, najchętniej wyszłabym stąd i cofnęła te chwile, kilka chwil
wcześniej jarałam się wraz z pauliną jakby to było pięknie zbliżyć się do niego, czułam wtedy że w końcu robie coś
w kierunku tego co chce osiągnąć, miałam cel a w jednej chwili go straciłam, nie byłam do tego stopnia podła aby próbować
rozdzielić ich tym bardziej wiedziałam że nie mamm przy niej szans. Paulina zaważyła że byłam zdezorientowana dlatego
wybawiła mnie z opresji
-idziemy się czegoś napić-chwyciła mnie za ręke i odciągnęla od przytulającej sie pary
-tak mi przykro-spojrzała na mnie
-moge wrócić do domu ? - nie wiem dlaczego w tej akurat chwili zapytałam a nie stwierdziłam, było by o wiele łatwiej
gdybym pewnym tonem oznajmiła że wychodze z tego spotkania
-co to, to nie, chyba nie pozwolisz popsuć sobie tej imprezy
-nie rozumiesz że to dla niego przyszłam ! a teraz co mam stać i katować się ich wizerunkiem, co ja sobie wmówiłam że mogłabym
ehh to beznadziejnie głupie
-przecież wiesz że każdą sprawe można obrócić na korzyść ale nie możesz się poddać, poza tym zrób to dla mnie-wiedziałam że
gdybym wyszła paulina poczuła by się zagubiona i zapewne poszła by razem ze mna, akurat tym razem zamiast tak jak zwykle
myśleć o sobie pomyślałam o tym czego ona chce dlatego zgodziłam się i zostałam. Ludzie kąpali się w basenie, pili drinki
starałam się cieszyć chwilą i miałam cichą nadzieje że jakoś mi to wychodzi poznawałam nowych ludzi i nie czułam się najgorzej
szczególnie po wypiciu kilku drinków. Zaczęłam szukać pauliny ponieważ w pewnej chwili straciłam ją z pola widzenia,
zobaczyłam ją na brzegu basenu siedzącą z chrisem, a właściwie przy chrisie, ponieważ chłopak był zamoczony w wodzie a
swoją głowę opierał na jej kolanach, widziałam jak była szczęśliwa to nie było to co kiedyś na początku, wielkie zauroczenie
Christopherem Watrinem i pożądaniem go, teraz poznawała go prawdziwego i najwyraźniej podobało jej się to co chłopak
miał do zaoferowania, jego ręka delikatnie gładziła jej łydkę co wywoływało u niej łaskotki, czerwone policzki co chwile
podnosiły się poprzez uśmiech na twarzy blondynki. Widać że rozmawiali o czymś naprawde dla nich przyjemnym, chłopak
podniósł się na rękach dzięki czemu mógł dosięgnąć do twarzy blondynki, na zaróżowionym poprzez alkohol policzku złożył
delikatny pocałunek, w oczach blondynki było widać błysk który sprawił że wyglądała jeszcze lepiej niż chwile wcześiej
podciągnął się i usiadł przy uszczęśliwionej dziewczynie, chciałam do nich podejść ale zatrzymał mnie ciężar na moim lewym
ramieniu
-Richie wszystko w porządku-zapytałam wystraszona
-za dużo alkoholu za mała głowa-wybełkotał
-rozmiar głowy to ty masz raczej w porządku, z jej wytrzymałością troche gorzej-uśmiechęłam się-gdzie Melania zapytałam po chwili
-za dużo alkoholu za mała głowa-wybełkotał
-rozmiar głowy to ty masz raczej w porządku, z jej wytrzymałością troche gorzej-uśmiechęłam się-gdzie Melania zapytałam po chwili
-wyszła do domu, jutro ma szkolenia i wyjeżdża wieczorem na tydzień-przykucnął ponieważ jego stan
nie pozwalał mu na utrzymanie się na prostych nogach
-wejdziemy do środka-podniósł głowe do góry co spowodowało że jego zwrok wylądował na mojej twarzy
-jasne-zgodziłam się bez wahania, weszliśmy przez oszkolne drzwi do pomieszczenia z dużo wyższą temperaturą niż na zewnątrz. Usiadłam na skórzanej kanapie i zaproponowałam coś do jedzenia aby blondyn się troche krótko mówiąc ogarnął.
-Ja to bym zjadł tortille, najlepszą tortille robi mój brat bob, jest genialny, chyba wciama same tortille gdy mnie nie ma-zaczął się śmiać, niestety kucharzyna ze mnie marna dlatego zajrzałam do lodówki w poszukiwaniu jakiejś łatwiejszej alternatywy. Znalazłam parówki więc podgrzałam je i podałam blondynowi.
-Jesteś genialna ! Bobi powinien brać u Ciebie lekcje, tak genialnej tortilli w życiu nie jadłem, jest genialna-zaczął zajadać się pożywieniem. Nie mogłam się powstrzymać buchnęłam śmiechem blondyn przytulił mnie i powtórzył
-jesteś genialna, słowo.
-Smacznego-odpowiedziałam i chciałam iśc po coś do picia
-Masz, wciamaj te genialne dzięło-wpakował mi kawałek parówki do buzi co spowodowało że się od niego odsunęłam
-genialna prawda ? - jego wzrok co chwile kierował się to na mnie to na pokarm.
-nie pij więcej-powiedziałam po cichu. Blondyn złapał mnie za ręke
-jeśli dzieki temu bedziesz mi gotować, bede pił do końca życia-ścisnął swoją dłonią moją zmarźniętą ręke, delikatnie oblizałam usta, blondyn od razu zrozumiał moją aluzje i delikatnie zbliżył się do mnie, waliło od niego alkoholem na kilometr, tysiące myśli pojawiło się w mojej głowie, nie wiem co wydarzyło by się gdyby Paulina wraz z Chrisem nie wpadli do pokoju.
-Cześć kicie-krzyknęła dziewczyna-nie przeszkadzamy prawda
-nie-odpwoiedziałam dużo ciszej-richie zgłodniał...
-a Magda robi genialną tortille-dokończył za mnie, uśmiechęłam się po raz kolejny i pokręciłam przecząco głową
-my to w sumie przyszliśmy ponieważ paulina zgłodniała-podsumował Chris
-jest pasztet-spojrzałam na siostre znacząco
-gdzie lodówka
-trzecie po lewe..-chris nie zdążył dokończyć ponieważ dziewczyna już wyciągała chleb i reszte składników potrzebnych do uszczęśliwienia jej, zrobiła sobie 4 kanapki i usiadła przy naszej trójce na kanapie. Chris objął ją i pocałował w szyje
-chyba mam wszystko co mi potrzebne do szczęścia-wymamrotała z zamkniętymi oczami i wzięła kolejny kęsk kanapki
-chcesz ?-zapytała z pełną buzią, przystawiając kawałek pieczywa do twarzy jej wymarzonego blondyna. Przypomniał mi się poprzedni motyw gdzie to przed chwilą richie nakarmił mnie parówką
-tak-odpowiedział krótko zwięźle i na temat po czym wziął gryza kanapki
-no uwielbiam go-przytuliła go do siebie. Do pokoju wpadł jakiś chłopak z butelką tequili
-gospodarzu czyto ma być ostatnia butelka-wymamrotał chłopak podnosząc szklany pojemnik który zawierał w sobie ciekłą substancje której pragneli wszyscy na tej imprezie
-najwyraźniej-Chris wstał z kanapy ponieważ Richie nie był w stanie, zabrał butelkę od chłopaka i poinformował że mu to już raczej wystarczy. Pijany chłopak wyszedł z pokoju a zza szyb było słychać
-kochani, upici, idziem po jeszcze więcej alkoholu-po czym tłum potwierdził tę informację krzycząć ze szczęścia. Chris zaczął obracać butelke w dłoniach
-w sumie nie jesteśmy jeszcze tak pijani-zaczął- więc nic nam się nie stanie gdy dokończymy tę butelke, oczywiście jeśli chcecie-uśmiechną się znacząco
-to ja pójde po kieliszki-richie ledwo wstał z kanapy i powędrował do kuchni
-mu raczej wystarczy-wyszeptałam i spojrzałam na Chrisa, nic nie odpowiedział tylko puścił oczko w moją strone powiadamiając mnie tym że wie co robi. Paulina dokończyła kanapki i odstawiła talerz
-teraz przydało by się popływać-Chris wytarł kącik jej ust gdzie najwyraźniej zajdowała się resztka konsumowanego przez nią przed chwilą pożywienia
-nie słyszałeś że po jedzeniu nie wolno pływać 30 min -powiedziała dojrzałym głosem wymachując przy tym palcem-za to chętnie popływałabym jutro-wystawiła rządek białych zębów. Powolnym krokiem wrócił do nas Richie niosąc 6 kieliszków
-Richardzie jest nas 4-oznajmiłam
-wiem przecież, chyba wziąłem tyle ile trzeba-nie wytrzymaliśmy i wybuchneliśmy śmiechem, Chris rozlał alkohol, oszczędzając przy tym Richiego, jednak blondyn był pewniem ze pije równie dużo co my, po jakimś czasie gdy butelka była już prawie pusta postanowiliśmy pograć w twistera. Richie doszedł do siebie w jakimś stopniu i wszyscy byliśmy podpici na równi o ile można by było to tak nazwać, Blondyn rozłorzył mate i włączył program który bedzie wyznaczał pola na których mamy umieścić nasze kończyny, po dłuższej chwili gry robiło się coraz ciekawiej i trudniej, Paulina była tak poprzeplatana ze mną że cały mój ciężar spoczytał na niej, nie mam pojęcia jak się utrzymywała jednak szło jej to całkiem nieźle, Chris jedynie się z nas nabijał ponieważ jego poza polegała jedynie na kucnięciu i przepleceniu dłoni Richie natomiast mylił co chwile kolory więc stwierdziliśmy że o wiele łatwiej bedzie gdy pozwolimy mu grać jego własnymi zasadami. Maszyna wskazała nam prawa ręka na zielone dzięki czemu nasze pozycje całkowicie uległy zmianie, tym razem musiałam wylądować głową na ziemi by dosięgnąć do wskazanego koloru, Paulina natomiast ułożyła się w taki sposób że jej ręka znajdowała się pod brzuchem Chrisa a głowa delikatnie stykała się z jego czołem, widać że jej jak i jemu to pasuje,
-lewa noga na żółte-usłyszeliśmy z głośników. Tym razem nie było już tak kolorowo upadłam na dziewczyne przez co cała konstrukcja zbudowana z naszych ciał podupadła. Jedynie Richie który ciągle znajdował się na klęczkach trzymając ręce na dwóch czerwonych polach zaczął cieszyć się z wygranej. We czwórkę połozyliśmy się na skórzanej kanapie i stwierdziliśmy że pogramy w karty, nie zauważyłam kiedy rozdali karty ponieważ urwał mi się film. Obudziły mnie delikatne promyki które oznajmiały poranek. Otworzyłam jedno oko, następnie drugie, nie czułam bólu głowy jak zwykle kac nie był moim wrogiem, rozejrzałam się po pokoju. Leżeliśmy we czwórke głowa Pauliny spoczywała na klatce piersiowej Chrisa, wyglądali na niezwykle spokojnych, widać że czuli się przy sobie bezpiecznie, ruchy jego klatki spowodowały że kosmyk włosów osunął się na tors blodnyna, Richie leżał w niezwykle ciekawej pozycji,jego nogi zwisały z kanapy natomiast głowa spoczywała na jego własnych kolanach, ręce wyglądały jakby były odłączone od torsu. Wstałam i wyjrzałam przez okno bałagan jaki tam panował był nie do opisania, wiedziałam że dzisiejszy dzień spędzimy na sprzątaniu. Weszłam do kuchni i nalałam wody do czajnika aby zrobić sobie kawe
-Dzień dobry-usłyszałam za plecami zachrypnięty głos, Chris usiadł na taborecie
-kawy ?-spytałam choć znałam odpowiedz. Zaparzyłam nam kawe i weszliśmy do pokoju, zaczeliśmy po cichu rozmawiać o wczorajszym dniu, widać że niestety los nie obdarzył blondyna takim szcześciem jak mnie i pauline i kac mu doskwierał. Opowiadał mi o Paulinie o tym jak wspaniale się przy niej czuje niestety jego opowiadania zostały przerwane przez wybiegającą spod koca dziewczyne, po którkiej chwili zaspana wróciła do pokoju z którego przed momentem wybiegła, spojrzeliśmy na nią pytająco
-śniło mi się coś, jakieś lwy albo koty, no nieważne, coś nas tam goniło-powiedziała zszokowana-czy to kawa-wskazała na kubek
-nie, witaminy powiększające cycki-odowiedziałam z ironią
-dawaj to-wyrwała mi kubek i usiadła przy blondynie
-na pewno powiekszają cycki ? -spytała po polsku po czym zaczęłam się histerycznie śmiać co spowodowało że obudziłam Richiego.
-Która godzina ? -zapytał zachrypniętym głosem przez co wydawał się jeszcze bardziej seksowny.
-po 11 odpowiedzieliśmy
-trzeba bedzie tu posprzątać-odrazu przeszedł do konkretów
po godzinie chwyciliśmy za zmiotki worki i inne gadzety które miały nam ułatwić tą robote
-Czeeeeść-pojawiła się Melania którą wczorajszego wieczora miałam okazje poznać, pocałowała Richiego
-trzeba wam pomóc mróweczki-wydawała się niezwykle miła
-ja najchętniej rzucił bym to wszystko i spędził ten dzień z Tobą ale widzisz goście uciekli a nam zostawili robote-przytulił ją Richie, w tej chwili cały czar prysł to co wczoraj wydawało się możliwe dzisiaj znowu stało się przeszłością. Paulina pogładziła mnie po ramieniu podnosząc papierowy kubeczek
-wiem-odpowiedziałam zacisnęłam usta i wróciłam do poprzedniej czynności
-wiem-odpowiedziałam zacisnęłam usta i wróciłam do poprzedniej czynności. Ciemnowłosa dziewczyna zaczęła nam pomagać w sprzątaniu po chwili okazała się naprawde w porządu co mi niestety nie apsowało ponieważn dużo łatwiej żyło mi się ze świadomością zę jej nienawidze, niestety nie mogłam jej traktować jak wroga, nie zrobiła mi żadnej krzywdy, przynajmniej nie zrobiła tego świadomie.
-Kochani a może macie ochote pojechać dzisiaj ze mną wieczorem na lotnisko, wiem że to nie jest zbyt przyjemna alternatywa na spędzenie wieczoru ale może nie bedzie tak źle
-ja pojade za tobą wszędzie-Richie wrzucił reszte chipsów do worka
-jasne, bardzo chętnie-odpwoeidział nieświadomy chris i uśmiechną się do pauli która jedynie przewróciła oczami. Po dwóch godzinach ogród wyglądał w miare więc postanowiliśmy przygotować się do wyjazdu na lotnisko.
-być może pisane mi jest z wami przyjaźnić-kończyłam dyskusje z pauliną poprawiając kreskę na powiece
-być może pisane jest ci być z richiem tylko troche później-odpowiedziała prostując włosy-słuchaj ja teraz na chwile kopsnę się do Chrisa i za chwile wracam-odwróciła się w moją strone
-spokojne jestem dużą dziewczynką, wyprostuje włosy i spotkamy się na miejscu-odpowiedziałam po czym wyrwałam jej prostownice
Droga z naszego hotelu do domu Chrisa nie była zbyt długa dlatego już po chwili dziewczyna stała w progu domu Chrisa
-Dzień dobry przeprowadzam ankiete na najseksowniejszego mieszkańca-zaczęła mówić
0ja natomiast widze najpiękniejszą reprezentantkę statystyk publicznych w mieście-odpowiedział i przyciągnął ją do siebie, usiadła na kanapie przy czym odsłoniła wysmarowane balsamem nogi, chłopak podał jej napój i przykucnął przy niej
-pięknie pachniesz-powiedział wciągając woń jej ciała
-taki urok prysznica-pogładziła go po włosach,
-gdyby nie to ze za chwile musimy jechać- pogładził jej nogę-może masz ochote zostać
-zostałabym ale nie moge wykiwać magdy zamordowała by mnie
-rozumiem-wstał i podał rękę swojej partnerce. Wyszli z domostwa blondyna i powędrowali wolnym krokiem w strone miejsca gdzie cała piątka miała się spotkać. Chris pokazywał dziewczynie budynki i opowiadał o nich mówił to z tak wielkim zaangażowaniem że Paulina chłoneła każde jego słowa i pragnęla jeszcze więcej. Droga której przejście zajmowało ok 7 min im zajęła ze 20. Wybiegłam z domu bo jak zwykle byłam spóźniona, wsiadłam do samochodu wraz z resztą ekipy. Przez całą drogę się śmialiśmy Richie prowadził, Mel siedziała obok niego, ja natomiast na tyłach z Pauliną i Chrisem.
-Ej to aż głupie ale czuje się jak piąte koło u wozu-podsumowałam po chwili
-Kochana nawet tak nie mów, jesteś w związku z nami wszystkimi a jeślit o za mało to ja Cie z chęcią przygarne do naszego prawda Richie-odwróciła się i chwyciła mnie za ręke. byłam w szoku dziewczyna praktycznie mnie nie zna.
-Jasne że tak -odpowiedział nie odwracając zwroku od drogi
-ze mną jesteś w związku przez całe życie-powiedziała paula i przytuliła mnie
-jejku jestem tak rozchwytywana-zaczeliśmy się nabijać, przez całą drogę opowiadaliśmy o naszych życiach co chwile było widać ze Paulina z Chrisem podszczypują się, starając się robić to jak najbardziej subtelnie. Dojechaliśmy do miejsca odprawa Mel poszła całkiem sprawnie, mieliśmy jeszcze chwile do zachodu słońca dlatego poszliśmy do pobliskiej knajpki, najadliśmy się i postanowiliśmy ruszyć w drogę. Usiadłam koło richiego i graliśmy w typowo samochodowe gry, było przy tym dużo zabawy
=Musze pomalować sobie paznokcie u stóp-stwierdziła paulina
-teraz tu ?-zapytał Richie
- no taaaak-zaczęła ciągnąć i podała chrisowi lakier
-mój drogi oto twoja chwila prawdy-usadowiła się na końcu samochodu i położyła swoje stopy na kolanach Chrisa
-ale trzęsie i to mój pierwszy raz-powiedział zmieszany
-kochanie nie bój się jestem przy tobie-odpowiedziała paulina opiekuńczym głosem przez co zaczeliśmy się śmiać. Wszystko było by idealnie gdyby nie to że w pewnym momencie na środku drogi stanął nasz samochód
-ooo-skomentował to dosyć krótko richie
-co jest-zapytał Chris przysuwając się w strone fotela kierowcy
-chyba akumulator padł
-co jak to przecież to niemożliwe-blondyn zaczął się denerwować. Wysiedliśmy z samochodu żeby zobaczyć o co dokładnie chodzi, ja byłam w tym wszystkim zielona a przy tym strasznie chciało mi się sikać
-paula chodz ze mną
- o niee ! tak sie zaczynają wszystkie horrory, zaraz sie rozdzielimy i wracając już was nie bedzie poczujemy krew na sobie i zobaczymy w górze wasze pokrojone ciała, pźniej coś dobierze się do nas, albo jeszcze gorzej wejdziemy do samochodu a to juz bedzie na nas czekać i nas gdzieś wywiezie i bedziemy oglądać części ciała w formalinie i żeby się wydostać bedziemy musieli obiąć nam palce albo odrąbać noge i sie okaże że to coś bedzie się nad nami znęcać -paulina dostała słowotoku, po czym mi się szcz3erze mówiąc odechciało iść w las,
-wysikam się za samochodem- złapałam siostre za ręke
-mów do mnie poprosiłam ją-cały czas, rozglądaj sie i nie zostawiaj mnie -mówiłam podciągając spodnie
-buu usłyszałam i serce chyba mi wyskoczyło
-ty draniu-zaczęła paulina krzyczeć i okładać chrisa pięściami. Blondyn jedynie śmiał się z naszego strachu,
-jesteśmy w dosyć cywilizowanym miejscu, raczej potwory chodza po gorszych pustkowiach-rozejrzał się sprawdzając okolice
-chyba musimy tu troche posiedzieć za nim przyjedzie pomoc drogowa-poinformował nas richie i wyciągną telefon
-wiadome to było, oczywiście brak zasięgu nosz kurrr-krzyknął patrząc w monitor telefonu
-musimy iść do najbliższego domu i ...-chris miał dobry plan
-o nieee tak się zaczynają horrory HORRORY ! wtedy już napewno bedziemy zgubieni, spędzimy tu noc i rano pójdziemy-stwierdziła paulina
-tak a coś nas tu zje-skomentowałam-nie zamierzam tu spać-poinformowałam reszte
-dobrze zostawcie mnie tu samą umre i bedziecie mieli wyrzuty sumienia-powiedziała wsiadając do samochodu
-musimy tu z nią zostać-chris wiadł za nią do samochodu. Skrzyżowałam ręce i oparłam się o maske samochodu
-bedzie dobrze-objął mnie richie.
- nie bedzie rozumiesz, jesteśmy na pustkowiu o godzinie 23 i nie mamy zasięgów nic nie jest dobrze-podniosłam ton głosu przez co zszokowałam blondyna. Staliśmy tak prze chwile w ciszy
-przepraszam-powiedziałam po chwili-to po prostu za dużo i boje sie-przyznałam się
-rzoumiem ale obiecuje ze nic nam się nie stanie
W samochodzie natomiast dziewczyna jak zwykle siała panike, Chris nic nie mówił tylko trzymał ją w ramionach pozwalając wyrzucić z siebie wszystkie emocje